W dawnych czasach jedną z rezydentek Zamku Książ w dolnośląskim Wałbrzychu , była Księżniczka Daisy , o której będę dzisiaj opowiadać . Nazywała się Maria Teresa Hochberg von Pless. Pochodziła ona ze zubożałej , angielskiej rodziny arystokratycznej Cornwallis-West.
Podobnie jak większość arystokratycznych panien , przyszła Księżna nie zdobyła znaczącego wykształcenia , ale braki wiedzy nadrabiała wrodzoną , nieprzeciętną inteligencją. Kochała śpiew i marzyła o karierze primadonny , ale to się nie ziściło.
Losy Daisy splotły się z jednym z najbogatszych arystokratów niemieckich – Janem Henrykiem XV Hochbergiem.
Po kilku miesiącach znajomości , panna von Pless poślubiła Księcia , a ślub odbył się w Londynie . Świadkiem na nim był późniejszy Król Anglii – Edward VII , wtedy jeszcze Książę Walii.
Małżeństwo Hochbergów początkowo wydawało się udane , ale już kilka lat później w pamiętnikach Daisy pojawiają się skargi na oschłość męża i jego zdrady.
Brak czułości w związku Hochberg próbował nadrabiać drogimi prezentami , wśród których znalazł się naszyjnik z pereł , wyłowionych na zamówienie z Morza Czerwonego. Jego długość podobno sięgała 6 metrów… – niewiarygodne, prawda ?.
Będąc Panią na Książu, Daisy od samego początku starała się robić wszystko , by jej Zamek stał się miejscem spotkań koronowanych głów i wpływowych osób z całej Europy. I tak też się stało.
Były to czasy wielkiego rozkwitu Książa , ogromnego luksusu , wielkich polowań i wystawnych przyjęć. Prym w tym arystokratycznym światku wiodła oczywiście Księżna Daisy , w czym niewątpliwie pomagała jej niecodzienna uroda i kształtna figura – 50 cm w talii – / Panie wiedzą o czym mówię/.
Do dziś porównuje się Daisy do Księżnej Diany Spencer , żony Karola , Księcia Walii i angielskiego następcy tronu. Obie potrafiły zjednywać sobie sympatię zwykłych ludzi i obie błyszczały w świecie życia dworskiego ówczesnej Europy. Obie również były nieszczęśliwe w swoich związkach małżeńskich , co skutkowało ciągłą pogonią za prawdziwą miłością.
Niepowodzenia w życiu osobistym nie miały większego wpływu na działalność społeczną i charytatywną Księżniczki Daisy. Ta wyjątkowa kobieta nie miała większych oporów , by używać bogactwa niekochanego małżonka , w celu pomocy potrzebującym.
Początkowo – tak jak i w przypadku Księżnej Diany – prasa zachwycała się młodą Księżną , ale zmieniło się to podczas I Wojny Światowej . Pomimo , że była sanitariuszką w pociągach, lazaretach i w szpitalach polowych , prasa zaczęła opacznie tłumaczyć jej charytatywną pracę . Podejrzewana o szpiegowską działalność , Daisy przeżywała ciężkie chwile .
Kiedy myślała , że już gorzej być nie może , wtedy właśnie okazało się , że właśnie może. Nagła śmierć obojga rodziców , rozpad jej małżeństwa i i zdiagnozowane Stwardnienie rozsiane , stały się dla Daisy ciężką próbą życia. Szybko postępująca choroba zaczęła ograniczać jej sprawność ruchową , co wpłynęło na pogorszenie się sytuacji finansowej .
Wtedy to Księżniczka Daisy zdecydowała się na publikację swych pamiętników, które wprawdzie odniosły ogromny sukces , ale wywołały w Europie skandal i falę nienawiści wobec ich autorki.
Wiosną 1935 roku Daisy wysiedlona przez władze nazistowskich Niemiec , przeniosła się do Willi zamkowej w Wałbrzychu , przy obecnej ulicy Moniuszki 43 .
Opuszczona przez wszystkich , miała przy sobie jedynie wieloletnią , angielską pokojówkę – Miss Dorothy Crawther – zwaną pieszczotliwie Dolly .
W tym czasie Daisy nie mogła już poruszać się bez wózka inwalidzkiego , a wierna Dolly miała ogromny problem z podawaniem jej posiłków. W ostatnich miesiącach swego życia Księżna została całkowicie sparaliżowana.
Legenda europejskich salonów umarła samotnie , w zupełnym zapomnieniu w 1943 roku , w dniu swych 70-tych urodzin.
Posłużę się tu słowami francuskiego powieściopisarza Erica Emmanuela Schmitta :”Odeszła spokojnie , tak jakby wiedziała , że po drugiej stronie chmur zawsze jest czyste niebo” …
Pochowana została w swoim 6 metrowym naszyjniku z pereł w rodowej krypcie rodziny Hochbergów , ale po 2 latach przeniesiono jej doczesne szczątki w bliżej nie znane miejsce.
Legenda mówi , że na Zamku Książ straszy Biała Dama , ale nie wszyscy są przekonani , iż jest to duch Księżniczki Daisy.
Podobno na długo przed jej epoką , widywano już tu ducha dziewczyny w białym welonie , która podobno zginęła od pioruna w dniu swego ślubu.
Wiele lat wcześniej tę tragiczną śmierć miał przepowiedzieć jej pewien stary astrolog i stąd opory rodziców w sprawie zamążpójścia córki , ale w obliczu miłości młodych – ulegli .
Przyjęcie weselne miało odbyć się na Zamku . Kiedy padły już sakramentalne słowa „Tak” , wszyscy przeszli do Sali balowej i wtedy nad Książem rozszalała się straszna burza.
Niebo otwierało się od błyskawic , a pioruny jeden za drugim biły w ziemię. Przerażeni goście zamarli w przerażeniu , a jedynie Panna Młoda wyglądała przez okno na dziedziniec . W chwilę potem leżała już martwa – rażona piorunem , a burza nagle ustała…