Dzisiaj od rana zapraszam Was na wycieczkę do ruin zamków w Mirowie i Bobolicach.Ustawcie nawigację na woj.śląskie,powiat myszkowski,gmina Niegowa, kod pocztowy 42-320 , no i w drogę…
Do samych Bobolic dojechałam bez problemu , ale schody zaczęły się , gdy zaczęłam poszukiwać samych ruin zamku .
Kręciłam się w kółko, aż pewna Pani w sklepie wskazała mi drogę.
Wkrótce ujrzałam w oddali majaczące mury zamkowe. Odetchnęłam z ulgą.
Królewski zamek Bobolice zbudowany został przez króla Kazimierza Wielkiego w XIV wieku.
W czasie swego panowania wzniósł on około 36 zamków , na co musiał przeznaczyć ok. 432 tysiące grzywien srebra , czyli ponad 86 ton tego kruszcu.
Koszt budowy jednego królewskiego zamku wynosił ok. 12 tysięcy grzywien srebra.
Przyjmując , że jedna grzywna równała się ok. 200 gramom srebra , więc na zamek Bobolice Król musiał przeznaczyć blisko 2,5 tony srebra.
W głowie mi się zakręciło od tych gór srebra…a więc lepiej jak powrócę do tematu.
Następca Kazimierza Wielkiego – Ludwik Węgierski- nadał Zamek Bobolice swojemu bratankowi Władysławowi Opolczykowi.
Kiedy po latach zamek przeszedł w kolejne ręce , stał się wtedy zbójecką twierdzą.
Rozbójniczy proceder ukrócił dopiero król Władysław Jagiełło .
W czasie „potopu szwedzkiego ” zamek został poważnie zniszczony i od tego czasu zaczął popadać w ruinę.
Stojąc przed murami tej warowni chcę opowiedzieć Wam ciekawą legendę o dwóch braciach , właścicielach sąsiadujących ze sobą zamków Bobolice i Mirów.
Za ich panowania zamki rosły w potęgę , a okolicznym mieszkańcom żyło się bardzo dobrze.
Bracia przez długie lata żyli w zgodzie i przyjaźni. Codziennie odwiedzali się , wspólnie urządzali uczty i polowania oraz zawsze razem wyjeżdżali na wyprawy wojenne. Z wojen przywozili wielkie skarby, które sprawiedliwie dzielili między sobą.
Pomiędzy obiema warowniami wykuli podziemny tunel , w którym ukrywali owe skarby.
Na straży postawili szpetną czarownicę , która swoimi czerwonymi oczami porażała wszystkich, którzy zapuszczali się w podziemia. W pilnowaniu łupów pomagał jej olbrzymi pies, z którym na pewno nie chcielibyście się spotkać.
Pewnego razu Bobol udał się sam na wyp – księżniczkę z odległego kraju .
Na cześć powrotu brata Mir wydał wielką ucztę , na którą zaprosił wszystkich poddanych.
Na drugi dzień , jak było to w ich zwyczaju , podzielili między sobą skarby , a o piękną dziewczynę rzucili monetą.
Wygrał Bobol , który pojął ją za żonę, nie wiedząc , że ona od pierwszego wejrzenia pokochała jego brata Mira i to z wzajemnością.
Kiedy nie było Bobola , młodzi kochankowie spotykali się w podziemiach nocą , bo wtedy czarownica leciała na Łysą Górę.
Wkrótce przestali być tacy ostrożni i zaczęli się spotykać nawet wtedy , gdy Bobol był na zamku.
Podczas jednej z takich nocy zakochani zbudzili psa , a jego szczekanie ściągnęło Bobola do tunelu.
Na widok swojej żony w objęciach brata zawrzał takim gniewem , że zabił Mira , a cudzołożną żonę kazał zamurować w podziemiach.
Legenda mówi , że księżniczka po dziś dzień przebywa gdzieś w tunelu , strzeżona przez czarownicę.
Kiedy wiedźma wylatuje na sabat, na kamiennym balkonie zamkowej wieży pojawia się biała kobieca postać.W świetle księżyca można zobaczyć jak tęsknie patrzy w kierunku pobliskiego zamku w Mirowie.
Wraz z nastaniem świtu postać „Białej Damy” rozwiewa się w blasku wschodzącego słońca.
Nieszczęśliwy Bobol , nękany wyrzutami sumienia, zginął ponoć od uderzenia pioruna i tak zakończyła się historia zdradzonego męża i nieszczęśliwych kochanków…
Zanim opuszczę to wzgórze muszę powiedzieć o niecodziennym ostańcu skalnym przed wejściem na dziedziniec zamkowy.
Jest to kamienna brama , którą ukształtowały procesy wietrzenia i erozji. Na cześć obecnych właścicieli zamku Bobolice ostaniec ten nazwano Bramą Laseckich.
Z zamkiem Bobolice związana jest też inna tragiczna legenda o Czarnej Damie , na którą chciałabym Was zaprosić do mojego kolejnego wpisu.