Zgodnie z daną obietnicą , dzisiaj opowiem dalszy ciąg przygód Mistrza Twardowskiego , które wyjaśnią dlaczego na zamku ostrężnickim przestały bić ” Źródła Zdarzeń „.
Otóż po uczcie u rycerza Odrowąża w Ostrężniku , suto zaprawianej alkoholem , rozochocony Twardowski postanowił przenieść się do pobliskiej karczmy na dalszy ciąg biesiady.
Wchodząc do środka zobaczył czekającego na niego Diabła i wtedy mimo wypitych wcześniej trunków szybko zrozumiał , że coś poszło nie tak.
Szyld karczmy wszystko mu wyjaśnił – nazywała się ona „Rzym” , a tylko tam , zgodnie z cyrografem , Diabły mogły zabrać jego duszę do Piekła.
Czarnoksiężnik mało myśląc wskoczył na swojego wielkiego koguta i zaczął uciekać.
Kiedy diabelski emisariusz miał go już prawie w garści , a diabelskie ognie zaczęły palić ziemię , przeistaczając ją w pustynię , zwaną później Siedlecką , zdesperowany Twardowski po raz ostatni spiął ostrogami koguta.
Odbijając się od napotkanej skały – poszybował na Księżyc.
Diabeł widząc , że nie dopadnie już duszy Twardowskiego , odebrał mu jego moc i wtedy wyczarowane przez mistrza złoto w ostrężnickim potoku zapadło się pod ziemię , razem ze źródłem , a sam Zamek wściekły Diabeł obrócił w ruinę.
Na temat losu chciwego rycerza Odrowąża legenda milczy .
Na pamiątkę tych wydarzeń , skałę od której odbił się Twardowski , szybując ku niebu , nazwano Bramą Twardowskiego i można ją obejrzeć w lesie , przy drodze z Potoku Złotego do Siedlca .