Tuż obok Wawelu , nad Wisłą , wznosi się niewielkie wzgórze z jurajskiego , białego kamienia , zwane Skałką.
Na nim wybudowano kościół pod wezwaniem Św. Michała i zabudowania klasztorne ojców Paulinów. Kościół usytuowany jest na ul. Skałecznej 15 i to jej zawdzięcza swą potoczną nazwę.
Budynek kościoła znany jest za sprawą śmierci krakowskiego biskupa Stanisława ze Szczepanowa .
O tym duchownym , męczenniku i Patronie Polski pisałam już w związku z wsią Piotrawin , którą odwiedziłam jakiś czas temu.
Czasami trudno oddzielić legendę od historii i właśnie to ma miejsce w przypadku Św. Stanisława , który objął urząd Biskupa krakowskiego po śmierci swego poprzednika , Lamberta.
Odbyło się to za zgodą panującego Króla Bolesława Śmiałego , ale z czasem ich relacje się popsuły i doszło między nimi do bliżej nieznanego konfliktu .
Jest wiele hipotez , dotyczących powodu zatargu z Bolesławem Śmiałym.
Jedna mówi o konflikcie na tle majątkowym , inna o przystąpieniu Biskupa do obozu , który buntował się przeciwko jednowładztwu Bolesława .
W opinii publicznej pokutuje jednak powszechnie wersja kościelna , rozpowszechniana przez kronikarza i Biskupa w jednej osobie – Wincentego Kadłubka.
Głosi ona , że za sianie publicznego zgorszenia i niewłaściwe postępowanie wobec poddanych Król popadł w konflikt z Biskupem krakowskim Stanisławem.
Duchowny ten miał wielokrotnie upominać króla , a gdy jego wysiłki nie przynosiły spodziewanego skutku , rzucił na Bolesława Śmiałego klątwę i zwolnił poddanych z obowiązku posłuszeństwa.
W odwecie za to Król rozkazał swoim ludziom zabić Biskupa , co stało się podczas odprawianej przez duchownego mszy w Kościele na Skałce.
Za tę zbrodnię Bolesław Śmiały został pozbawiony korony i wypędzony z Polski.
W tym czasie przy grobie męczennika zaczęły się dziać różne cuda , dzięki którym Stanisław ze Szczepanowa został uznany za świętego.
Według legendy pierwszy cud miał miejsce w dniu męczeńskiej śmierci Biskupa , gdy na miejsce zbrodni nadleciały cztery orły , które zaczęły odpędzać zgłodniałe zwierzęta od poćwiartowanego ciała , a potem przeniosły je nad sadzawkę , znajdującą się na dziedzińcu klasztornym .
Wtedy to jeden palec biskupa wpadł do wody , która wkrótce nabrała właściwości uzdrawiających , szczególnie w przypadku chorób oczu i skóry. Odtąd nazywano ją Kropielnicą Polski.
Przez kolejne dni orły strzegły poćwiartowanych członków męczennika , po czym dnia trzeciego jego ciało w cudowny sposób zrosło się .
Wstępne kroki w sprawie kanonizacji Św. Stanisława podjął papież Grzegorz VII , a kontynuował je papież Innocenty IV . Wysłał on do Polski swojego przedstawiciela , który miał zbadać księgę cudów i sprawdzić czy kult Stanisława był nieprzerwanie oddawany.
Od czasu kanonizacji Biskupa – męczennika , która nastąpiła w połowie XIII wieku , co roku wierni idą w uroczystej procesji , niosąc relikwie Św. Stanisława z Wawelu na Skałkę , do kaplicy Św. Stanisława. Stoi ona miejscu , gdzie zamordowano biskupa .
Myślę , że to dosyć ciekawa legenda , mająca duże znaczenie dla wiernych Kościoła katolickiego.