Spacerując wąskimi uliczkami warszawskiej Starówki , trafiłam w końcu na ul. Świętojańską, gdzie w cieniu Archikatedry Św. Jana stoi piękny Kościół Ojców Jezuitów.
Wzniesiony został w pierwszej połowie XVII wieku z inicjatywy Księdza Piotra Skargi , a obecnie jest miejscem kultu Matki Bożej Łaskawej , której wizerunek wisi w Nawie Głównej Świątyni.
W latach sześćdziesiątych XVII wieku do Warszawy zbliżała się wielka epidemia , pustosząca okoliczne miasta. Wtedy to w Bramie Nowomiejskiej umieszczono obraz Matki Łaskawej i modlono się pod nim o cud odpędzenia zarazy.
W końcu prośby o łaskę ocalenia zostały wysłuchane i epidemia nie dotarła do miasta .
Łaskawą Panią pokochano też w odległym Krakowie. Na początku XVIII wieku zapanowało tam tzw. „morowe powietrze” i wtedy na elewacji Kościoła Mariackiego namalowano wizerunek Patronki Warszawy.
Żarliwe modlitwy Krakowian przyniosły pożądany efekt – zaraza ustąpiła.
Największym jednak cudem , jaki się przypisuje Matce Bożej Łaskawej jest jej pomoc w zwycięstwie nad Bolszewikami w 1920 roku.
W czasie Bitwy Warszawskiej , na tle mrocznego nieba , pojawiła się nad głowami polskich żołnierzy jaśniejąca postać Matki Bożej , a wokół niej były widoczna widmowa Husaria polska.
Pojawienie się tego zjawiska wywołało taką panikę i popłoch wśród żołnierzy Armii Czerwonej , że z krzykiem uciekali z pola bitwy.
Bitwa Warszawska , określana mianem „Cudu nad Wisłą” , zadecydowała o zwycięstwie w wojnie między Rzeczypospolitą , a powstałą na skutek Rewolucji Październikowej – Rosją Radziecką.
Odrodzona Polska zachowała niepodległość , a Europę uratowała od nadciągającej fali komunizmu.
Cieszący się wielowiekowym kultem Obraz Matki Łaskawej został koronowany w 1973 roku , z inicjatywy Księdza Kardynała Prymasa Stefana Wyszyńskiego.
Przed wejściem do Kościoła przy Świętojańskiej stoi kamienne zwierzę , z którym wiąże się kolejna ciekawa warszawska legenda. Opowiem ją jednak dopiero w następnym wpisie , a więc zaglądajcie do mojego bloga.