Trzecią krakowską Czarną Damą jest zaklęta Czarna Księżniczka , którą można spotkać w okolicach kościółka Św. Benedykta na Krzemionkach .
Jest to ponoć najgroźniejszy duch , którego należy unikać jak ognia , bowiem nie zawaha się on przed użyciem siły , a nawet doprowadzeniem do śmierci napotkanej osoby.
Według jednej z wersji legendy , pilnuje ona skarbów ukrytych pod ołtarzem, w Kościółku Św. Benedykta.
Kościół ten otwarty jest dwa razy w roku : w dzień Św. Benedykta i w pierwszy wtorek po Wielkanocy , w czasie obchodów Święta Rękawki.
Pewnie zastanawiacie się co to takiego…
Otóż od dawien dawna na pobliskim kopcu Krakusa odbywały się pogańskie obrzędy , związane z nadejściem wiosny. Palono ogniska , urządzano uczty i pokazy walk.
Tego samego dnia co obrzędy pogańskie , w Kościele Św. Benedykta odbywał się odpust.
W XVIII i XIX wieku obchody te sprowadzały się głównie do tzw. „Toczenia jedzenia”.
Odbywało się to w ten sposób , że ze szczytu kopca Krakusa, możni mieszkańcy Krakowa, toczyli na dół różne rarytasy . Były to jajka, placki, obwarzanki, pierniki, jabłka itp. Zgromadzona na dole biedota rozchwytywała żywność i rozgrywały się tam dantejskie sceny.
Dzień Rękawki przetrwał do dnia dzisiejszego , ale teraz to przede wszystkim karuzele , huśtawki i msza odprawiana w Kościółku Św. Benedykta.
Wracamy jednak do naszej Księżniczki .
W dawnych czasach na wzgórzu Św. Benedykta stał Zamek pięknej i bogatej Księżniczki.
Ta swawolna dama ograbiała swoich poddanych z każdego zarobionego grosza , by potem pieniądze te trwonić na rozpustne zabawy i uczty.
Pewnej burzliwej nocy zdarzyło się , że owa księżniczka została śmiertelnie rażona piorunem.
Poddani pochowali swą dręczycielkę na wzgórzu , a w miejscu rozebranego Zamku postawili mały Kościółek , pod wezwaniem Św. Benedykta.
Od tamtego czasu podobno wokół tej świątyni błąka się duch grzesznej dziedziczki , który pilnuje ukrytych skarbów i czai się na młodych mężczyzn , proponując im wielkie bogactwa.
Na księżniczce ciąży prastara klątwa , a zdjąć ją może tylko ten młodzieniec , który ją pokocha i poślubi.
Musi on jednak przedtem wykonać pewne zadanie. Dokładnie o północy musi wziąć od Księżniczki dużą sumę pieniędzy , którą ma wydać w ciągu trzech dni , z nikim się nimi nie dzieląc .Tego , kto tego nie dokona spotka śmierć.
Podobno kiedyś znalazł się taki śmiałek , który wprawdzie wydał wszystkie pieniądze, oprócz jednego grosza, którego podarował żebrakowi. Kiedy wreszcie wrócił do Kościółka , okrutna księżniczka urwała mu głowę…
Jak widać należy się wystrzegać obietnic wielkich dochodów , bo nie zawsze to wychodzi nam na zdrowie…