Najpierw zgodnie ze zwyczajem mojego Bloga, ustalę miejsce nawiedzenia przez Czarownice , o których dzisiaj będę opowiadać. Jest to wzgórze o wysokości 436 m n.p.m. , znajdujące się na Wyżynie Olkuskiej , stanowiące część Wyżyny Krakowsko-Częstochowskiej .
Wokół Słonecznej Góry rozpościerały się malownicze wioski , w których mieszkańcom żyło się bardzo dobrze.Ziemie były tu urodzajne przeznaczone do uprawiania winorośli. To z niej chłopi produkowali wyborne wino , które zapewniało im życie w dostatku . Dzięki temu mogli posyłać swoje dzieci do dobrych szkół i zapewniać swym rodzinom wysoki statusu społecznego. Ale było tak tylko do czasu , kiedy to na Słonecznej Górze zagnieździło się około 30 Czarownic.
Mieszkańcy nie mieli się do kogo zwrócić o pomoc , bo we wsi nie było nawet Kościoła.Wprawdzie zaczęto budowę Klasztoru Karmelitów Bosych , ale na widok poczwar latających na wysłużonych miotłach robotnicy porzucili kielnie i uciekli z tego diabelskiego miejsca.
Wkrótce nowe mieszkanki Słonecznej Góry pobudowały swoje domki i wtedy we wsi i okolicy zaczął się ich terror.W gospodarstwach padało bydło, a pozostałe przy życiu zwierzęta traciły mleko.Jakby tego było mało , to latem nadeszła jeszcze długotrwała susza .Winorośl powysychała , w stawach i studniach pokazywało się suche dno . Ludziom kończyły się oszczędności i bieda zaczęła pukać do ich drzwi.
Czarownice zacierały z radości ręce , ale było im tego mało. Zaczęły uprowadzać dzieci , a za ich uwolnienie żądały od gospodarzy , by opuszczali swoje chaty i przenosili się w inne strony.
Czarownice zadbały o swoje bezpieczeństwo, rzucając zaklęcie , które powodowało , że każdy kto zbliżył się do ich domostw znikał , rażony ich spojrzeniem. Przypomina mi się tu przypowieść o Bazyliszku , którego wzrok zabijał każdego, kto się do niego zbliżył.
Raz w miesiącu na Słoneczną Górę przylatywała główna Czarownica Seniorka ze swym pupilem – czarnym kotem . To jej podwładne składały sprawozdanie ze swych poczynań i przyjmowały dalsze rozporządzenia. Sabat kończył się wspólną ucztą z tańcami Czarownic z Diabłami.
W Noc Świętojańską , czyli przesilenie nocy i dnia , Czarownice z całego regionu leciały na główny zlot Wiedźm na Łysej Górze w Świętokrzyskiem.
Tym czasem powróćmy do Słonecznej Góry , gdzie Czarownice tak się rozpanoszyły , że mieszkańcy tych terenów czuli się w swych domach jak w więzieniach.I wtedy młody syn wójta Zynek, obmyślił pewien fortel. Zaopatrzył on tych , którzy zechcieli z nim pójść na ostateczny „bój” z Czarownicami , w duże lustra. Dzień był słoneczny i z taką bronią , jak z tarczami obronnymi , ochotnicy udali się na Słoneczną Górę .
Zobaczywszy tą kawalkadę chłopów , Czarownice aż podskoczyły z radości , pewne że przysporzą swoim kochankom Diabłom nowych duszyczek. Stanęły w szyku bojowym i utkwiły swój wzrok w ludziach , ale ich spojrzenie odbiło się w trzymanych przez chłopów lustrach. Czarownice rozpłynęły się w powietrzu , rażone własnym zaklęciem.
Odtąd już nikt nie widział tych diabelskich stworzeń na Słonecznej Górze , a pogrążone w żałobie rodziny po stracie swoich bliskich , przez lata jeszcze składały kwiaty u stóp tej diabelskiej góry.
Ludzie powrócili do uprawy winorośli , bo znowu nastały pory deszczowe , tak że ziemia odżyła , a winorośle puściły nowe pędy. Pierwszą inwestycję , która zainicjowali mieszkańcy doświadczonej przez siły piekielne wioski , był Kościół , który odtąd strzegł wszystkich przed ponownym otwarciem wrót piekielnych.
Dzisiaj Słoneczna Góra znajduje się na terenie Ojcowskiego Parku Narodowego w woj. małopolskim i jest jednym z miejsc Sabatów Czarownic na terenach polskich , takich jak Łysa Góra w woj. świętokrzyskim.