Diabły i Czarownice towarzyszą nam w legendach od wieków. Na Opolszczyźnie najbardziej ich obecność odczuli dawni mieszkańcy Głuchołaz. Miasto owo leży w woj. opolskim i pow. nyskim.
To tu znajduje się wzgórze, zwane Szubieniczną Górą , z Czarcią Amboną , z której Diabeł pod postacią zwykłego człowieka podburzał do niezgody Górników pracujących w kamieniołomie łupków kwarcytowych. Działo się tak do czasu , gdy został rozpoznany po swych krowich kopytach.
Mieszkańcy Głuchołaz wierzyli , że ta góra jest przeklęta , gdyż na jej szczycie Czarownice miały dokonywać swoje magiczne obrzędy w czasie cotygodniowych Sabatów.
W czasie tych spotkań Czarownice rozpalały wielkie ognisko , a potem przychodził czas na ucztę. Zastawą Wiedźm były wydrążone końskie kopyta , skorupy jaj i czary z trupich czaszek, a jadłem padlina.
Po wieczerzy następowały tańce i zabawy przy muzyce granej na piłach , gwoździach i grzebieniach. W pierwszej parze z Diabłem szła zawsze najważniejsza Czarownica , a na jej ramieniu siedziała ogromna ropucha. Te Wiedżmy , które nie miały partnera , tańczyły z czarnymi kotami.
Uczestniczki Sabatu dzieliły się ze sobą swą wiedzą magiczną , a z pianiem pierwszego kura pośpiesznie odlatywały do swych domów. Trzeba dodać , iż Czarownice za dnia były zwykłymi kobietami : matkami i żonami .
Głównym ośrodkiem XVII- wiecznych Sądów Czarownic była Nysa , ale kiedy tamtejszy kat zaczął nie nadążać z egzekucjami , utworzono filie sądów w Głuchołazach i Jeseniku.
Głównym rekwizytem tortur był tzw. „Tron Czarownic” . Podobny był do drewnianego , szewskiego zydla o trzech nogach , a dookoła okuty był stalowymi taśmami. Wierzch zydla najeżony był gwoździami , a w środku pnia tkwił najdłuższy gwóźdź… Na nogi ofiarom zakładano żelazne klamry , uniemożliwiające jakiekolwiek ruchy nóg.
Przesłuchania ujętych osób trwało nie dłużej niż 8 dni , po czym ogłaszano wyrok. Był on zawsze jednakowy – kara śmierci.
W Głuchołazach, za miejsce straceń obrano Szubieniczną Górę . Jest to wzniesienie , zamykające od północy przełom Białej Głuchołaskiej . Od strony rzeki wzgórze podcięte jest urwiskiem o wysokości ok. 20 m , na którym szczycie znajduje się skałka , wspomniana już przeze mnie „Czarcią Amboną”.
Chcąc ukrócić czarcie podburzanie , jak i diabelskie Sabaty , szczyt Szubienicznej góry został wybrany na miejsce straceń Czarownic. W tym celu , postawiono tu drewnianą szubienicę , która zniszczona została dopiero w czasie wojen napoleońskich.
Dzisiaj w miejscu szubienicy stoi altanka , zwana „Grzybkiem” , z której niegdyś rozpościerał się piękny widok na miasto i okolicę, choć dzisiaj zasłaniają go wielkie drzewa.
Do owego tarasu widokowego dojdziemy idąc ul. Tuwima , a na dół można zejść w kierunku Starego Miasta ulica Wyspiańskiego.