Chyba najbardziej znanym jest Diabeł Boruta , zwany też Błotnikiem , był fikcyjną postacią zamieszkującą podziemia Zamku w Łęczycy, o którym opowiadałam już w moich dużo wcześniejszych wpisach.
Wg niektórych podań , Boruta był bratem Rokity , którym wkrótce też się zajmę.
O Diable Borucie pisałam już wiele legend. Legendę „O Borucie na będzińskim Zamku” z 14.10.2018 roku, „O majówce Diabła Boruty” z 8.06.2016 roku, „O Siwym Borucie” z 5.06.2016 roku, „O skarbach Boruty” z 2.06.2016 roku i „O Diable Borucie” z 30.05.2016 roku. Jeżeli chcecie poczytać o tym Zbójniku , to cofnijcie się do tych wpisów .
Boruta był wysokim szlachcicem , z długimi czarnymi wąsikami , o czarnych oczach , ubrany w bogaty kontusz i czapkę zasłaniającą rogi. W legendach wykazywał się dużą przebiegłością , sprytem i nadludzką siłą, a innych Diabeł ten objawia się jako dobroczyńca , pomagający biednym. Był on szlachcicem żyjącym w XIV wieku.
Legenda opowiada jak podczas budowy łęczyckiego Zamku Król Kazimierz Wielki , przejeżdżając p pobliżu Łęczycy, utknął w swojej karocy w okolicznych mokradłach. Pomógł mu rosły młodzieniec , który przedstawił się jako Boruta.W zamian za pomoc Król oddał mu we władanie budujący się właśnie Zamek w Łęczycy .
Istnieje wiele wersji jak potem Boruta został Diabłem. Jedna z nich opowiada , iż Boruta wraz ze swym bratem Diabłem Rokitą udali się do karczmy w Łodzi , by napić się tamtejszego piwa.Odchodząc rzucili Karczmarzowi kilka złotych monet , a gdy ten chciał je wziąć , poczuł , iż palą żywym ogniem.Karczmarz aż krzyknął z bólu i wtedy dało się słyszeć tylko diabelski śmiech , dochodzący z kłębów dymu unoszącego się z miejsca , gdzie przed chwilą siedzieli jeszcze nieznajomi goście.
Pierwsza pisana opowieść o Diable Borucie pochodzi z XVIII wieku i pojawia się ona w pamiętnikach Biskupa Jana Nepomucena Kossakowskiego , herbu Ślepowron.
Był on synem Podstolego nowogródzkiego i Konstancji z Krasnowskich. Współcześnie rzadko które opowieści , legendy , czy baśnie dla dzieci i młodzieży nie opowiadają o tym łęczyckim Diable.
Demonem z wierzeń ludowych Śląska Cieszyńskiego miała postać wysokiego mężczyzny bez głowy , z której buchał tylko jasny płomień .Była to dusza pokutującego grzesznika za krzywdzenie zwierząt , zwłaszcza koni.Zjawa owa przybierała postać konia , który czekając na wybawienie biegał po polach i łąkach., pomagając często orzącym ziemię chłopom. Kiedy jeden z nich podziękował mu za pomoc przy żniwach , został uwolniony od kary i mógł przybrać postać ludzką.
A teraz o Kozyrze – Diable z folkloru polskiego.Kozyra specjalizował się w nakłanianiu czeladzi , uprawiającej hazard , do ryzykowania sporych sum pieniędzy . Upatrzone przez niego ofiary pozbywały się całego majątku , a potem często targali się na własne życie, pozostawiając tym samym rodziny bez grosza przy duszy. Podobno wówczas dało się usłyszeć gromki śmiech Kozyry , który cieszył się , iż w ten sposób zawładnął kolejną duszą grzesznika.
Czarny Krzysztof to z kolei XV-wieczny rabuś Księstwa Legnickiego. Wg podań ludowych miał być on Murzynem , zakupionym przez Ludwika II brzeskiego , Księcia z dynastii Piastów.
Jako murzyńskie dziecko był wychowywany na Zamku Książęcym , a po osiągnięciu pełnoletności zbiegł z miasta i zaczął się ukrywać w lasach blisko Legnicy- miasta na prawach powiatu w Polsce w środkowej części woj. dolnośląskiego . Wg legendy Czarny Krzysztof miał być dobroczyńca rabującym bogatych szlachciców , a ich kosztownościami obdarowywał biednych ludzi.Jego siedziba ponoć była w lasach na rzeką na północ od Legnicy.
A istniała również późniejsza opowieść o Czarnym Krzysztofie , który za panowania Księcia Fryderyka II , został powieszony w bramie wjazdowej do Legnicy.
W okolicach Miechowa w Małopolsce , za czasów Augusta II Mocnego , pod koniec XVII wieku i pierwszej połowie XVIII w. znana była demoniczna postać Hrabiego Mantenfala . Wg podań poruszał się on czarną karetą , zaprzężoną w 6 czarnych koni a towarzyszyła mu liczna służba , również ubrana na czarno.Sam Hrabia był zawsze w czarnym kontuszu z narzuconym żupanem płomienistej barwy.
Pojawiając się porywał ludzi do Piekła miejsca gdzie przebywały dusze zmarłych , potępionych za swe grzechy lub winy popelnione na Ziemi przeciwko Bogom.
Innym duchem a wierzeń ludowych Śląska Cieszyńskiego był niejaki Pustecki .Mieszkał on w kopalniach węgla kamiennego w okolicach Karwiny – czeski mieście nad rzeką Olzą. Pustecki miał przybierać postać Górnika , często Sztygara z długą , siwą brodą. Do jego atrybutów należała złota lampa o czerwonym świetle i srebrny kilof.Mógl również przybierać postacie zwierząt , np. żab.
Pustecki był dobrym duchem opiekuńczym , który wynagradzał biednych Górników za ich dobre serce i ciężką pracę złotem lub pieniędzmi.Pomagał również tym , którzy zgubili sie pod ziemią i opiekował się duszami tych , którzy zginęli podczas pracy w kopalniach. Nie tolerował jednak gwizdania pod ziemią , za co karał śmiałków.
Pustecki czasami pojawiał się również na powierzchni , ostrzegając Górników przed zbliżającym się zawałem . Teraz przyszedł czas na Rokitę , brata Diabła Boruty. Cechowała go niewyobrażalna siła fizyczna , ale za to nie byk zbyt przebiegły. Podobnie jak Boruta, posiadał swych pomocników , którzy byli szkodliwymi duchami domowymi , szczególnie na terenach Rusi. Mieli oni powstawać z dzieci zmarłych tuż po porodzie , bądź z nagle zmarłej kobiety .
Rokita był Strażnikiem mokradeł , sprawcą bagiennych mgieł , które potocznie nazywano mlekiem. Są to tereny , które kojarzone były przez ludzi z bramą do zaświatów.
inne źródła mówią , iż Rokita był Rozbójnikiem z Domaradza – wsi w woj. podkarpackim, gminie Domaradz.
Jako swego rodzaju odpowiednik Janosika , okradał bogatych , a obdarowywał biednych . Czarownice w zaklęciach prosiły go szczególnie o obfitość krów , które dawały dużo mleka.W trakcie tych zaklęć powstał wierszyk później przez gospodynie w kuchni: ” Był sobie raz Diabeł Rokita i przyszła do niego kobita .Oddaje mu duszę i ciało , bo jej się mleka zachciało”.
Legenda mówi , że kiedy Rokita zaakceptował ofiarę składającą się z duszy owek kobiety , wychodził ze swego bagiennego świata i pod postacią kota zaczynał mruczeć zadowolony.
W wierzeniach słowiańskich duchem zamieszkującym podziemia był Skarbnik , strzegący zakopanych w ziemi skarbów. Był on również władcą podziemnej krainy , do której zabierał dusze zmarłych Górników podczas pracy w kopalniach.
Skarbnik ukazywał sie najczęściej pod postacią starego , brodatego Górnika z kagankiem w ręku.Potrafił tez przybierać postać kozy,konia,psa,myszy,żaby, pająka , czy muchy.
W moim wpisie o Diabłach i Demonach nie może zabraknąć postaci Pana Twardowskiego – polskiego szlachcica , który zaprzedał duszę Diabłu.Mieszkał on w Krakowie , a duszę , którą cyrografem oddal Czartowi , zyskał bogactwo i sławę. Więcej o Panu Twardowskim możecie poczytać w moich wcześniejszych wpisach. I tak np. „O zwierciadle Pana Twardowskiego z 24.04.2017 roku, „O diabelskim cyrografie Twardowskiego’ z 21.04.2017r., ” O Panu Twardowskim na kogucie” z 18.04.2017r.,” O chrzcie Twardowskiego” – 12.03.2016r. i „Bramie Twardowskiego ‚ z 16.12.2015 r.
Podanie o Panu Twardowskim zainspirowało wielu polskich , ukraińskich , rosyjskich , czy niemieckich autorów dzieł jemu poświęconych. Jednym z nich był Adam Mickiewicz , który w swej balladzie „Pani Twardowska” opowiada jak Pan Twardowski zobowiązuje się do oddania swej duszy Mefistofelesowi za rok spędzony z żoną Twardowskiego. Diabeł poddał się , chroniąc się ucieczką przed tą demoniczna kobietą.
Na tym dzisiejszy wpis chciałabym zakończyć , wierząc głęboko , że chociaż trochę zaciekawiłam w nim opisywanymi postaciami Diabłów i Demonów ubiegłych stuleci.