Dzisiaj jedziemy do Łańcuta , miasta w woj. podkarpackim , który od stolicy regionu , czyli Rzeszowa , oddalony jest o jakieś 15 km.
Zanim powstało miasto Łańcut , na tym terenie istniał gród na wzgórzu Łysa Góra , znanym dzisiaj jako Wzgórze Plebańskie. Za panowania Kazimierza Wielkiego Łysa Góra i przyległe włości należały do Wojewody sandomierskiego – Ottona z Pilczy. W tym czasie przy grodzie zaczęło lokować się miasto i powstała parafia łańcucka.
Łańcut jest jednym z najbardziej urokliwych miejsc w południowo-wschodniej Polsce.Największą atrakcją jest Zamek wraz z okolicznym zespołem parkowym ulokowany przy ul. Zamkowej 1 .
Obiekt ten należał kolejno do rodzin Pileckich, Stadnickich, Lubomirskich i Potockich. Powszechnie uznaje się , że to ród Lubomirskich uczynił najwięcej dla świetności Łańcuta. W drugiej połowie XVIII wieku ówczesna właścicielka , Izabela z Czartoryskich Lubomirska przekształciła ową fortecę zamkową w przepiękny zespół pałacowo-parkowy. Z tego też okresu pochodzi m.in. „Pokój z Widokiem” , „Apartament Chiński” i „Apartament Turecki”.
Łańcut posiadał jeszcze inny , wcześniejszy Zamek. Stał on na sztucznym wzgórzu w najstarszej części Łańcuta – Łysej Górze. Dzisiaj znajdują się tu zabudowanie Plebani .Na ślady owej budowli natrafiono na Wzgórzu Plebańskim przy okazji budowy ośrodka Caritasu dla seniorów.
Według legendy ów Zamek warowny miał przed wiekami zamieszkiwać niejaki Stanisław Stadnicki , znany powszechnie pod przydomkiem „Diabeł Łańcucki”.
Historia „Diabła Łańcuckiego” to przykład procesu psucia się Rzeczpospolitej szlacheckiej od środka. Rozpoczął się on pod koniec XVI w. i był czasem prywatnych wojen , bezprawia i samowoli , a Stanisław Stadnicki to chyba największy awanturnik i pieniacz owych czasów.
Już w młodości widoczne były u niego przejawy bandytyzmu , chociaż na początki swej kariery wojskowej Stadnicki bardzo zasłużył się ojczyźnie . Jako Rotmistrz wziął udział w wyprawie Stefana Batorego na Gdańsk i Moskwę. Za swe zasługi został wynagrodzony przez Króla roczną pensją w wysokości 1000 dukatów i Starostwem w Inflantach, ale ten zadufany w sobie szlachcic uznał to za niedostateczną gratyfikację.
Odtąd jawnie zaczął występować przeciwko władzy królewskiej , aktywnie popierając zakusy Księcia Maksymiliana Habsburga na polski tron.
Powrót Stadnickiego do Łańcuta daje początek mrocznej legendzie, w której staje się on Panem życia i śmierci na swoich włościach. Nikczemność , awanturniczość i bandytyzm , to tylko nieliczne słowa jakimi określano postępki Pana na Łańcucie.
Jego majątek szybko wzrastał dzięki ciągłym napadom na kupców , przejeżdżających okolicznymi gościńcami , a oprócz tego Stadnicki dokonywał licznych zajazdów na dwory szlacheckie , które siłą ograbiał z kosztowności.
Ten zły z natury , nieprzystępny i mściwy człowiek stale szukał zwady ze wszystkimi sąsiadami. Prowadził m.in. wojny o przywileje jarmarczne z Ligęzą z Rzeszowa , napadał dobra Korniaktów w Głuchowie , czy też wojował z Łukaszem Opalińskim – Starostą leżajskim. Łupił i z dymem puszczał wsie i miasta od Lwowa , poprzez Sośnicę , Krzemienicę , Sędziszów , Przeworsk , Sandomierz i Lublin.
Wziętych do niewoli ludzi więził i torturował w lochach swego Zamku w Łańcucie.
Legenda opowiada o 30 jeńcach , którym ów tyran najpierw obciął języki , a potem jego hajducy zdzierali z nich skórę, miażdżyli zębatym kołem palce u stóp , a na koniec żywcem zakopywali .
Diabeł Łańcucki bezkarnie panoszył się do ok. 1610 roku , kiedy to wreszcie przyszedł na niego kres. Podczas zbójeckiej wyprawy na Łukasza Opalińskiego poniósł klęskę , a jego wojska zostały doszczętnie rozbite.Stadnicki uciekł , ale straże Starosty leżajskiego wpadły na jego trop , a jeden z hajduków odrąbał mu głowę.
Postać tego Sarmaty z piekła rodem wielokrotnie wykorzystywano w polskiej literaturze , jako „czarny charakter” owych czasów , a jego upiór podobno przez lata straszył na Zamku w Łańcucie.
Stanisław Stadnicki pozostawił po sobie kilku synów , którzy poszli w ślady ojca , przez co zostali nazwani „Diablętami”.
Jak widać w tym przypadku , powiedzenie „Jaki ojciec – taki syn” , znalazło swoje rzeczywiste odzwierciedlenie.