W szlacheckich rodzinach w dawnej Polsce znana była Rada Familijna , czyli tzw. Rada Starszych. Decydowała ona o ważnych sprawach rodziny. Fabuła dzisiejszej Legendy jest właśnie o takiej Radzie Familijnej , która wydała nader groteskowy wyrok.
Dawno , dawno temu , w wielkopolskim mieście Kościan Parafię objął młody Ksiądz Bogusław. Pewnego zimowego wieczoru do drzwi Plebani zapukało trzech mężczyzn w maskach. Głosem nieznoszącym sprzeciwu poprosili Proboszcza o pilne udzielenie spowiedzi. Przed wyjściem Duchownemu założono opaskę na oczy i poprowadzono do Karocy. Jechali dosyć długo wyboistą drogą , aż wreszcie znaleźli się u celu podróży. Bogusław domyślił się , że wchodzą do jakiegoś Dworu , bo prowadziły do niego długie schody , których stopnie zaczął odruchowo liczyć . Po wejściu do środka , zdjęto mu opaskę i Proboszcz zobaczył z przepychem umeblowaną komnatę , z Konfesjonałem w lewym rogu. Przy nim czekała niezwykle piękna , młoda dziewczyna . Naprzeciwko siedzieli jacyś ludzie w maskach , sądząc po posturach , w dojrzałym wieku. Natomiast obok nich Ksiądz ujrzał kogoś , kogo nie spodziewał się tu zobaczyć . Był to Kat w czarnej pelerynie z kapturem i również z maską na twarzy. W ręku trzymał lśniący w świetle świec miecz.
Jeden z zamaskowanych ludzi rozkazał Księdzu przystąpić do swoich powinności. Spowiedź trwała dosyć długo , bo ciągle przerywana była szlochem dziewczyny. Aldona – bo tak było jej na imię – opowiedziała o swojej wielkiej miłości do młodego pomocnika Leśniczego – Szymka. Młodzi potajemnie się spotykali i pewnego razu na tych schadzkach nakrył ich wuj Aldony. To on opiekował się siostrzenicą po nagłej śmierci jej rodziców. Senior rodu uważał , że zhańbiła rodzinę , a kiedy nie chciała się wyprzeć swojej miłości , zwołał Radę Familijną .Po naradzie został wydany wyrok – śmierć przez ścięcie głowy mieczem.
Aldona znowu wybuchła płaczem, a zszokowany Ksiądz zapomniał co się mówi , gdy się daje rozgrzeszenie…. Kiedy wreszcie nieszczęśliwa dziewczyna przyjęła Komunię Świętą , Duchownego niemal siłą poprowadzono do drzwi , gdzie założono mu z powrotem opaskę na oczy. Schodząc po pierwszych stopniach , zza drzwi dobiegł go rozdzierający krzyk Aldony , a potem nastąpiła wielka cisza… Mijały lata , a Ksiądz Bogusław nie mógł zapomnieć o wydarzeniach tamtego zimowego wieczoru.
Pewnego razu poproszono go o zastępstwo w odprawieniu Mszy Świętej w Kopaszewie – miejscowości oddalonej od Kościana o 16 km. Po odprawieniu nabożeństwa podeszła do niego wytwornie ubrana kobieta. Przedstawiła się jako nowa właścicielka miejscowego Pałacu i poprosiła Proboszcza o jego poświęcenie. Na miejscu Bogusław zobaczył , że do Dworu prowadzą szerokie schody. Wchodząc zaczął liczyć stopnie i ich liczba się zgadzała.Kiedy wszedł do Komnaty , przed oczami stanął mu koszmar tamtego wieczoru. Nie było tu wprawdzie Konfesjonału , ale była to ta Komnata….
Pałac , w którym według Legendy miało się to wszystko rozegrać , istnieje do dziś. Tych , którzy chcą poczuć atmosferę tamtego zimowego wieczoru , zapraszam do Kopaszewa 47, w gminie Krzywiń woj. wielkopolskiego.