Stojąc na Starym Rynku w Poznaniu , stolicy woj. wielkopolskiego , zobaczymy piękne Fontanny Apolla , Neptuna i Marsa , oraz legendarną Fontannę Prozerpiny .
Ta najstarsza zachowana poznańska „studzienka” , wykonana z piaskowca, swoją rzeźbą nawiązuje do mitologii rzymskiej.
Ukazuje scenę porwania Prozerpiny przez Plutona /greckiego Hadesa/- Boga Królestwa Podziemnego.
Prozerpina , utożsamiana była z grecką Persefoną i według tej mitologii była córką króla bogów Zeusa i Demeter.
Matka i córka uwielbiały spacerować razem z nimfami po łąkach pełnych kwiatów i wtedy Demeter zawsze przestrzegała córkę przed zrywaniem narcyza – białego kwiatu , poświęconego podziemiom.
Pomimo upomnień , któregoś dnia Prozerpina zerwała ten przepiękny kwiat , a kiedy go powąchała , jej dusza została ogarnięta przez ciemność .
Ziemia się rozstąpiła i wyszedł z niej Pluton , który porwał piękną dziewczynę do swego Królestwa , ale o tym nie wiedziała jej matka.
Zrozpaczona Ceres , pod postacią staruszki , wszędzie szukała swej ukochanej córki , ale nie mogła jej odnaleźć w żadnym miejscu na Ziemi.
Na pewien czas zatrzymała się w domu miejscowego króla i tam opiekowała się jego najmłodszym dzieckiem , któremu postanowiła podarować nieśmiertelność.
W tym celu codziennie wyjmowała go z łóżeczka i trzymała w ogniu , by w ten sposób spalić wszystko , co było w nim śmiertelne.
Któregoś dnia dostrzegła to matka chłopca , a jej krzyk tak przestraszył Ceres , że ta upuściła dziecko w ogień.
W tym tragicznym momencie z łachmanów staruszki wyłoniła się bogini , która przywróciła chłopca do świata żywych .
Pożegnawszy uszczęśliwioną rodzinę powędrowała dalej w poszukiwaniu zaginionej córki , aż dzięki swym „niebiańskim ” znajomościom dowiedziała się o jej miejscu pobytu.
Jej gniew spadł na męża , który sprzyjał Plutonowi i na wszystkich bogów , czego skutkiem było utracenie płodności przez Ziemię.
Poczuwający się do winy Zeus rozkazał Plutonowi , by wypuścił Prozerpinę z Podziemi .
Zmuszony do wypełnienia woli brata, Pluton posłużył się jednak pewnym podstępem.
Wyprawiając Prozerpinę do Królestwa jej ojca , podarował jej na drogę owoc granatu, a młoda bogini oczywiście nie wiedziała , że jego zjedzenie na zawsze zwiąże ją z Bogiem Podziemi.
Od tej pory Prozerpina musi przebywać ze swym małżonkiem przez 3 miesiące w roku i wtedy na Ziemi panuje zima , a pozostałe 9 miesięcy ze swą matką .
W momencie jej powrotu od Plutona , na Ziemi pojawia się wiosna , która budzi całą przyrodę do życia.
Ta piękna legenda , pomimo pewnych tragicznych momentów , jest pełna matczynej miłości, która trwa wiecznie.
Szukając jakiejś złotej myśli , natrafiłam na piękne słowa polskiego pisarza – Józefa Ignacego Kraszewskiego :
” Jest jedna miłość , która nie liczy na wzajemność , nie szczędzi ofiar , płacze , ale przebacza i odepchnięta powraca …. – jest to miłość macierzyńska „.
Z Fontanną Prozerpiny wiąże się też inna poznańska legenda.
Według niej , dawno temu żyła w Poznaniu niemłoda już Petronela , która wzięła sobie za męża czeladnika miejscowego kamieniarza.
Młody Hanusz ożenił się nie tylko z doświadczoną kobietą , ale także z jej dużym majątkiem.
Dzięki pieniądzom swej małżonki mógł otworzyć własny zakład kamieniarski , a będąc bardzo zdolnym rzeźbiarzem , nie narzekał na brak zleceń.
Zaawansowana już w latach Petronela stawała się coraz mniej atrakcyjna , a jej mąż był coraz bardziej oziębły.
Legenda mówi o czerwcowej Nocy Kupały , kiedy Hanusz , siedząc nad brzegiem Warty , przypadkiem wyłowił wianek , puszczony na wodę przez młodą dziewczynę , o imieniu Jadwinia.
Według starego , słowiańskiego obyczaju , od tej chwili była ona mu przeznaczona.
Mężczyzna nie mógł przestać o niej myśleć , a Jadwinia odrzucała wszystkich konkurentów , starających się o jej rękę.
Wtedy to zawiedziona Petronela oskarżyła Hanusza o zdradę i próbę zabójstwa.
Młody mistrz kamieniarski stanął przed sądem .
Po krótkim śledztwie , z braku dowodów dla ciężkich zarzutów poznańskiej matrony , Hanusz został osądzony jedynie za niewywiązywanie się z małżeńskich obowiązków .
Za to przewinienie w tamtych czasach groziła kara grzywny , a dodatkowo , w ramach prac społecznych, zlecono mu odnowienie stojącej przed Ratuszem fontanny i wykonanie nowej, którą później nazwano Fontanną Prozerpiny.
Rok później Petronela zmarła śmiercią naturalną , a kamieniarz po odbyciu przepisanej żałoby , pobrał się z Jadwinią , którą zesłał mu los.
No cóż , jest to trochę inna opowieść o poznańskiej fontannie , ale też ciekawa.