Nazwa owej legendy dotyczy oczywiście miasta Głuchołazy w woj. opolskim i powiecie nyskim.
Jego herb to czarna głowa kozła z żółtymi rogami , osadzona na długiej szyi.Tło godła jest białe. Pierwotnie herb nawiązywał do nazwy miasta : Ziegehals – pol. Kozia Szyja, ale po II wojnie światowej nazwę zmieniono na Głuchołazy.
Ich początek datuje się na początek XIII wieku , kiedy to Biskup Wawrzyniec postanowił założyć warowne miasto.Miało ono służyć jako fort obronny przeciwko Margrabiemu morawskiemu – Władysławowi Henrykowi. Ów możnowładca wcześniej zabrał siłą należące do Wawrzyńca dzisiejsze czeskie Złote Hory i tamtejszą Kopalnię Złota.
W czasach panowania Wawrzyńca w Głuchołazach , jak grzyby po deszczu zaczęły powstawać nowe Kopalnie tego cennego kruszcu i my dzisiaj pójdziemy śladem dawnych „Złotych Górników”.
Na trasie szlaku natkniemy się m.in. na Źródełko „Żegnajcie” , przy Alei Ks. Ludwika Skowronka.
To tutaj w dawnych czasach rodziny żegnały zabieranych do wojska rekrutów . Trzeba pamiętać , że służba w dawnym wojsku trwała 10-15 lat. Tutaj też żegnano się z tymi , którzy udawali się za granicę w poszukiwaniu pracy.
Źródełko obudowane jest kamieniem , a nad ujęciem wody zawieszony jest herb miasta , z którym związana jest dosyć ciekawa historia , ale opowiem ją za chwilę. Owo źródło wody słabo zmineralizowanej wypływa spod urwistego stoku Przedniej Kopy , w pobliżu rzeki Biała Głuchołaska.
Idąc promenadą spacerową Ks. Skowronka , dotarłam do tzw. „Huśtanego Mostku” , który jest raczej kładką przerzuconą przez rzekę. Jego długość to ok. 25 metrów , a szerokość waha się od 1-1,3 m . Mostek ten podtrzymują cienkie , żeliwne pręty , co powoduje lekkie sprężynowanie kładki , która podnosi się i opada.
W Głuchołazach znajduje się również wzniesienie o nazwie Szubieniczna Góra.
Mieszkańcy miasta znają ją jako Grzybek lub Papierniczą Górkę , co tłumaczy moje trudności w komunikacji i odnalezieniu drogi na tę górę . W historii zapisała się ona jako XVII- wieczne miejsce kaźni kobiet , skazanych w procesach Czarownic.
Ten temat poruszę jednak dopiero w moim następnym wpisie , a tych , którzy zainteresowani są tą tematyką – serdecznie zapraszam.
Jeżeli chodzi o herb miasta , to koza nie przez przypadek się tam znalazła. Jedna z legend opowiada o kilkutygodniowym oblężeniu Głuchołaz . Wrogie wojska blokowały dopływ żywności z okolicznych wsi , spodziewając się tym zmusić do kapitulacji obrońców grodu.
Kiedy sytuacja stawał się tragiczna , Burmistrz miasta wymyślił pewien podstęp. Rozkazał zabić ostatnią kozę i jej głowę wbić na pal. Po tych przygotowaniach najeźdźcy ujrzeli głowy wielu kóz , ukazujących się na murach obronnych.
Widząc , że głodem nie wykurzą mieszkańców z miasta , odstąpili od oblężenia a wszyscy cieszyli się , że fortel się udał.
Chcąc zrobić fotkę Herbu Głuchołaz , udałam się na ul. Rynek 15 , gdzie stoi Urząd Miejski. Tym akcentem zakończę moją dzisiejszą opowieść i zajmę się Czartami i Czarownicami , które dawno temu rozgościły się na tych terenach.