Były to dawne czasy , gdy właścicielem Starych Tarnowic / dzisiaj dzielnica Tarnowskich Gór w woj. śląskim/, był bogaty szlachcic Piotr Wrochem.
Zgodnie z przysłowiem , że :”Bogatemu to i byk się ocieli” – na ziemi Wrochema odnaleziono srebro. A stało się to tak…
Kmieć Jan Rybka podczas pracy na roli wyorał połyskujący srebrem kamień wielkości głowy. Znalezisko to spiesznie zaniósł do dziedzica , za co został wynagrodzony , a Pan na Zamku nakazał mu dalej szukać.
W następnych dniach wół Rybki jeszcze kilkakrotnie odnalazł „srebrny skarb” , tak jakby wyczuwał go pod ziemią .
Kiedy pola Piotra Wrochema okazały się bogate w złoża rud srebra i ołowiu , Książę opolski Jan zaczął ze szlachcicem negocjacje , odnośnie udostępnienia jego ziem pod działalność górniczą. W zamian za to Wrochem miał otrzymywać 4% z uzyskanego urobku , co było wielką kwotą , zamykającą się sumą ok. 35 złotych reńskich rocznie.
Zaczęły powstawać pierwsze kopalnie , w których tacy jak Kmieć Rybka i inni chłopi znaleźli pracę. Niewielu jednak z nich miało jakiekolwiek pojęcie o pracy pod ziemią , stąd też w ziemnych zawałach najczęściej ginęli właśnie wieśniacy . Szybko jednak dołączyli do nich górnicy z pobliskiego Bytomia , którzy zaczęli uczyć młodych adeptów sztuki górniczej podziemnej roboty .
W dzisiejszym wpisie na chwilę zatrzymam się jeszcze przy innej wersji legendy o tarnogórskim chłopie, opowiadającej tym razem o srebrnym śnie Rybki.
Przed wieloma wiekami w miejscu , gdzie obecnie znajdują się Tarnowskie Góry , był tylko las. Na jego skraju swoją chatę wybudował rolnik Rybka , a po wykarczowaniu kilku drzew miał spory kawałek ziemi do obsiania.
Pewnej ciepłej , letniej nocy , po bardzo ciężkim dniu , rolnik położył się na chwilę w lesie i niemal natychmiast zapadł w głęboki sen.
W śnie tym , pośrodku leśnej polany , zobaczył siedmiu tańczących krasnoludków – górników. Byli tacy mali , że można ich było w dłoni zamknąć . Każdy z nich miał na ramieniu złoty kilof , a ich brody świeciły jak srebro. W rozkopanej przez nich ziemi Rybka zobaczył błyszczące srebrem skarby.
Kiedy mężczyzna obudził się rano , nie miał już czasu na rozpamiętywanie swego dziwnego snu ,bowiem pole na niego czekało. Po całodziennej orce Rybka poprowadził swego wołu do leśnego strumyka , ale tam nieszczęsne zwierzę wpadło do bagna.
Rolnik nieźle się natrudził , aby go uratować i jakież było jego zdziwienie , gdy zobaczył , że jego racice i rogi połyskują srebrzyście w poświacie księżycowej. Przypomniał sobie wtedy swój sen i już wiedział , że natrafił na wielki skarb.
Na terenie ziemi tarnogórskiej odkryte zostały bogate złoża rud srebra i ołowiu i górnictwo stało się podstawowym zajęciem mieszkańców tego regionu .
Patronką górników i osób umierających , została Św. Barbara , o której opowiem w czasie planowanego wyjazdu do Racławic Śląskich, w woj. opolskim. To właśnie tam można podziwiać , prawie 3 metrowej wysokości , obraz tej Świętej Męczennicy.
Legendę o tej Świętej opowiem Wam w któryś z moich następnych wpisów, a więc zapraszam.