Starzy ludzie powiadają , że dawno temu , przy drodze do Kościoła w Kotulinie stał duży , drewniany Krzyż.Dzisiaj w tym miejscu również stoi krzyż , ale trochę inny , niż dawniej.
Wszyscy wiedzieli , że jest to miejsce , gdzie straszy , bo właśnie tam , wraz z nastaniem mroku, widywano migające światło , tak jakby ktoś chodził wokół krzyża z zapaloną świecą. Słychać było jęki , szurania i jakby cichą modlitwę.
Były to tak przerażające odgłosy , że każdy kto tylko mógł , unikał tej drogi po zmroku jak ognia.
Pewnego razu jeden z gospodarzy późno wracał do domu , a przejeżdżając obok krzyża przeżegnał się z lękiem , a potem głośno kichnął.
Wtedy to konie zaczęły strzyc uszami i nie chciały jechać dalej , a z mroku nocy wyłoniła się jakaś postać , która pozdrowiła chłopa słowami :”Daj ci Boże zdrowie” , na co ten odpowiedział :”Bóg zapłać”.
W ciszy nocy rozległ się radosny śmiech ducha , który wyjaśnił , że już trzysta lat czeka na te słowa… , a w chwilę potem zaczął swoją opowieść.
Okazało się , że ten pokutujący duch był Kościelnym w dawnym Kościele i tak się chełpił swoją funkcją , że nigdy nie dziękował ludziom za ofiarę na mszy.
Za brak tych słów :”Bóg zapłać” nie mógł zaznać po śmierci spokoju wiecznego i w każdą noc musiał pojawiać się przy Krzyżu , czekając aż ktoś mu powie :”Bóg zapłać”.