Miałam już wyjeżdżać z pięknego Sandomierza , gdy przypomniało mi się , iż mam poszukać na jednej z sandomierskich ulic rzeźbę olbrzymiego pierścienia z niecodziennym oczkiem.
Mam nadzieję ,że wybierzecie się ze mną w tę ostatni spacerek po nadwiślańskim grodzie.
Wcześniej z dostępnych źródeł dowiedziałam się , że najpiękniejsze krzemienie pasiaste występują na ziemi sandomierskiej , m.in. w Krzemionkach Opatowskich.
Dzisiaj ten niezwykły minerał traktowany jest jako „kamień optymizmu”, z którego wykonywana jest biżuteria.
Stosowanie krzemienia zapoczątkował w 1972 roku sandomierski złotnik Cezary Łutowicz.
To właśnie on, jako pierwszy w świecie , zaczął wytwarzać różne cudeńka z tego krzemienia.
Obecnie można je podziwiać w pracowni samego mistrza , jak i w Muzeum Okręgowym w sandomierskim zamku.
Jest on nazywany klejnotem Gór Świętokrzyskich i żadne słowa nie oddadzą piękna tego kamienia – trzeba go po prostu zobaczyć.
Sandomierski wielki pierścień odnalazłam na ulicy Zamkowej , naprzeciwko pracowni mistrza.Całość waży podobno 80 kg , a same oczko z krzemienia- 30 kg.Jego obwód ma średnicę ponad 1 metra.
Jak widzicie , jest to chyba największy pierścień , jaki można obejrzeć.
Kiedy zbliżyłam się do tego arcydzieła , zauważyłam ze zdziwieniem , że ludzie podchodzą do niego i dotykają ręką.
Zrobiłam to samo ,nie bardzo jeszcze wiedząc dlaczego, ale wkrótce pewna miła pani objaśniła mi , że dotknięcie krzemienia,trzymanie go , czy też posiadanie ozdób z tym minerałem – podobno gwarantuje szczęście.
Wydaje mi się , że już wiecie , gdzie najpierw powinniście skierować swoje kroki , będąc w Sandomierzu…?