Dzisiaj opowiem Wam najsłynniejszą pienińską legendą , związaną z Czerwonym Klasztorem .
Wybudował go węgierski Magnat – Kokosz Berzewiczy , jako zasądzone zadośćuczynienie za popełnione morderstwo.Budowa rozpoczęła się w 1330 roku. Nazwa Klasztoru pochodzi od koloru nieotynkowanych początku ścian , które wykonane były z czerwonej cegły.
Miejscowość , o takiej samej nazwie co Klasztor , powstała w efekcie połączenia dwóch wsi : Śmierdzionka i Niżne Szwaby. Miejscowość Czerwony Klasztor leży nad rzeką Dunajec i najlepiej dojechać tu drogą z Niedzicy.
W wybudowanym Klasztorze, w 1705 roku osadzili się Bracia Kameduli . Najbardziej znanym Mnichem z Czerwonego Klasztoru był Brat Cyprian . Za jego imieniem kryje się Franz Ignatz Jaschke.
Przybył on do Klasztoru w 1756 roku . Wcześniej uczęszczał do szkół w Brnie , Częstochowie , potem ukończył studia medyczne we Wrocławiu.
Jego największym dziełem był Zielnik , w którym jego autor zgromadził blisko 300 okazów roślin z Pienin i Tatr. Wszystkie je opisał w językach greckim, łacińskich , niemieckim , polskim i słowackim.
Zakonnik podziwiał ptasią zdolność latania. Kiedy sam zapragnął szybować ponad górami , rozpoczął żmudną pracę nad zbudowaniem skrzydeł , coś na kształt dzisiejszej lotni. Ludowe opowieści mówią , że zostały one wykonane z cisowego drewna , które pokrył płótnem nasyconym żywicą. Dzięki nim Brat Cyprian miał na nich sfrunąć z wierzchołka Trzech Koron na dziedziniec Klasztoru , chociaż Biskup zakazał mu tego lotu. Duchowny uważał ,że latać mogą tylko ptaki , a ludziom nie wolno zmieniać przykazań bożych.Mimo zakazu Zakonnik podobno leciał również z pienińskiego szczytu, aż do Morskiego Oka w Tatrach.
Według Legendy , w jego pierwszym locie , Zakonnika prowadziła w przestworzach Zjawa Paserki, którą ujrzał wcześniej we śnie . Nasłał ją Szatan, przebrany za Anioła. Po tym udanym locie , Brat Cyprian miał kolejny sen , w którym zjawili się tym razem prawdziwi Aniołowie ,którzy przestrzegali go przed dalszymi próbami latania. Mnich jednak zlekceważył sen i z Trzech Koron poleciał w stronę Tatr. Kiedy przelatywał nad Morskim Okiem , dojrzał go Anioł i poraził błyskawicą , strąciwszy go nad brzeg jeziora . W miejscu upadku został przemieniony w skałę , podobną do ludzkiej postaci w misim kapturze. Ludzie nazwali ją Mnichem.
Wiarygodność owej legendy podważa fakt , że Zakon Kamedułów wyznawał regułę całkowitej izolacji od otoczenia , z zachowaniem niemal zupełnego milczenia. To miało im zapewnić pełną koncentrację w sprawach duchowych.