Dawno , dawno temu , dzisiejsze tereny miejscowości Toszek w woj. śląskim i powiecie gliwickim , porastały gęste lasy , bogate w zwierzynę. To właśnie tam wybrał się na łowy jeden z książąt opolskich .
Polowanie było niezwykle udane , a zmęczony Książę przysiadł na chwilę na polanie i już po chwili smacznie spał.
Służba zajęta była znoszeniem ubitego zwierza , a więc nikt nie zauważył , że na panicza zaczął szarżował olbrzymi odyniec. Przed niechybną śmiercią uratował go jego wierny pies , który stanął do nierównej walki z dzikiem . W lesie powstało wielkie poruszenie , a przebudzony Książę z przerażeniem ujrzał przed sobą ukochanego psa Toszka w kałuży krwi. Pies skomląc próbował doczołgać się do swego pana , ale zabrakło mu już sił.
Książę zapłakał nad swym wiernym przyjacielem , a na pamiątkę owego zdarzenia nakazał w miejscu tym postawić Zamek , a wokół niego założyć osadę . Otrzymała ona nazwę Toszek.
Według śląskich wierzeń , Diabła można rozpoznać po nogach , zakończonych kopytami , rogach na głowie i zapachu siarki. Czasami Diabeł kuleje , a ta ułomność wywodzi się stąd , że spadając z nieba , złamał nogę.
Legenda mówi , że niedaleko Toszka stał kiedyś młyn , do którego wszyscy przyjeżdżali po mąkę na żur. Interes więc dobrze się kręcił , ale młynarz nie miał łatwego życia.
Nocami nawiedzał go pewien Diabeł , który płatał mu różne figle – a to rozdmuchał mąkę , a to worki przedziurawił .
Pewnego razu koło młyna przechodził Cygan z niedźwiedziem na łańcuchu. Zmęczony poprosił młynarza o nocleg , a do izby zabrał również swego towarzysza.
Traf chciał , że właśnie tej nocy zjawił się Diabeł i gdy tylko otworzył okno , kątem oka zauważył , że zbliża się do niego olbrzymi niedźwiedź .
Diabeł tak się przeląkł , że czym prędzej uciekł i nie pojawiał się w młynie przez calutki rok.
Dopiero po tym czasie wrócił , ale na wstępie , przezornie spytał młynarza , czy ma jeszcze tego strasznego kota.
Sprytny mężczyzna odrzekł , że tak , a nawet ostatnio kot się okocił i ma kilka młodych. Są one jeszcze gorsze od starego.
Słysząc to Diabeł oddalił się w pośpiechu i już nigdy nie pokazał się w młynie.