Następna krakowska legenda dotyczy Pałacu pod Krzysztofory , potocznie zwanym „Krzysztofory” . Jest to zabytkowa kamienica przy ul. Szczepańskiej 2 , na rogu Rynku Głównego 35. Obecnie jest ona siedzibą Muzeum Historycznego Miasta Krakowa.
Na przestrzeni wieków w Pałacu gościło wiele znakomitych osobistości , w tym władcy polscy , Królowie – Jan Kazimierz Waza , Michał Korybut Wiśniowiecki, oraz Stanisław August Poniatowski.
Pod Pałacem „Krzysztofory” rozciąga się prawdziwy labirynt piwnic i korytarzy . Podobno ciągną się one pod całym Rynkiem miasta , aż do Kościoła Mariackiego.
Według legendy Czarnoksiężnik Twardowski przechowywał w tych podziemnych korytarzach złoto , pilnowane przez Diabła.
Jedyną osobą , która widziała Czarta była pałacowa kucharka.
Pewnego razu do tych lochów uciekł jej kogut , przeznaczony na uroczysty obiad.
Po długich poszukiwaniach kucharka odnalazła koguta , ale jakiegoś odmienionego , bo z rogami na głowie.
Ten niby kogut , niby Diabeł obiecał jej złoto , ale pod pewnym warunkiem . Wychodząc z tej kamiennej komnaty nie wolno się jej odwrócić i spojrzeć za siebie.
Kucharka ochoczo chwyciła wór ze złotem i pobiegła do wyjścia , ale przekraczając próg , mimowolnie się odwróciła .
Wtedy to złoto zamieniło się w śmieci , a drzwi piwnicy zamknęły się za nią z hukiem.
Niektórzy twierdzą , że skarb nadal znajduje się w lochach , ale słuchy chodzą , że strzeże go Bazyliszek – potwór o ciele koguta , jaszczurczym ogonie i wyłupiastych , żabich oczach.
Spojrzenie tego przerażającego stwora każdego śmiałka , poszukującego złota , zamienia w kamień , a więc nie dziwota , że skarby do dziś nie zostały odnalezione.
Inna legenda o tych bogactwach mówi , iż są one skarbami królewskimi , ukrytymi w podziemiach Pałacu „Krzysztofory” wraz z uśpionym wojskiem Św. Jadwigi .
Pełniącego swą wieczną wartę staruszka , spotkała w tych ciemnych piwnicach , znana nam już pałacowa kucharka .
Zobaczywszy swego kogucika , już miała go pochwycić , gdy starzec poprosił ją , by za fartuch złota pozostawiła mu koguta jako jego towarzysza.
Kobieta zgodziła się chętnie i od tego czasu żyła w dostatku , od czasu do czasu słysząc pianie swojego koguta.
Jeżeli w podziemiach pałacu „Krzysztofory” grasuje Diabeł , czy też śpi wojsko , to na dziedzińcu zamkowym można ponoć czasami zobaczyć Maćka , sługę mistrza Twardowskiego .
Czarnoksiężnik spuszcza go tu z Księżyca na pajęczej nici , by zebrał najnowsze ploteczki z jego ukochanego Krakowa.
Z kolei w samych komnatach pałacowych pojawia się duch , który jest już drugą krakowską Czarną Damą , o której opowiem Wam w moim następnym wpisie.