Tak, jak każdy szanujący się zamek powinien mieć swojego ducha , tak i nie powinno w nim zabraknąć skarbów.
Olsztyński skarb miał być fortuną pewnego szlachcica , który uciekł z rodzinnego domu przed widmem planowanego mu klasztornego życia.
Tę legendę już wcześniej Wam opowiadałam, a teraz chcę się skupić na trochę innej jej odsłonie .
Ów młodzieniec , chcąc poszukać samodzielnie własnego powołania, ukradł ojcu złoto , kosztowności i ruszył w świat.
Niestety został wytropiony przez zaufanych swego rodzica. Doszło do walki , w czasie której młodzian zginął.
Cały majątek, jaki miał przy sobie ,zaszyty był w jego szatach, w których został pochowany na terenie Zamku w Olsztynie.
Od tej pory , w pobliżu lochów , zaczął ukazywać się jego duch.
Wieść niesie , że skarby te strzeżone są przez czarne psisko , które nie krzywdziło tylko dobrych ludzi.
Z tym „Diabelskim Wartownikiem” spotkał się pewnego razu biedny pastuszek , szukający w lochach zamkowych swej zaginionej owieczki.
Błąkając się ciemnymi korytarzami natrafił na otwarte drzwi do kamiennej komnaty , z której biła niezwykła światłość, od znajdujących się tam bogactw.
Na progu siedział ogromny pies , przyglądający się swymi czerwonymi ślepiami nieproszonemu gościowi.
Co się stało dalej …? , legenda nie mówi , ale wkrótce nasz pastuszek wyszedł na powierzchnię ziemi nie tylko ze swą zaginioną owieczką , ale i workiem złota.
Podpatrzył to starszy pastuch i miotany złymi uczuciami podążył do lochów , ale podobno nigdy już z nich nie powrócił…
Jak widać z tej legendy , chciwość i zachłanność , nadzwyczaj dobrze odżywione we współczesnym świecie , nie są jednak jego wytworem .
Już naszymi przodkami targały podobne emocje , bowiem Człowiek jest tylko Człowiekiem.
W każdym z nas walczą dwa Wilki .
Jeden jest zły – to gniew ,zazdrość , chciwość , kłamstwo , czy pogarda. Drugi dobry – to radość, miłość , pokora, empatia i prawda.
Walkę wygra ten Wilk , którego będziesz karmić…
Dawno temu Ezop powiedział :”Kto pragnie więcej , traci to co ma” , a może to być rodzina , czy nawet własne życie.