Dzisiejszy wpis również poświęcony jest pięknemu miasteczku Prudnik , w woj. opolskim.
Źródła miejskie mówią , że w trakcie przebudowy ulicy Sobieskiego , natrafiono na starą studnię z przełomu XVII i XVIII wieku. Tę zabytkową studnię nadbudowano granitową kostką , z góry przykryto szybą , a całość zwieńczono koroną z kutej stali.
Z prudnicką studnią wiąże się pewna legenda, którą chcę się z Wami teraz podzielić.
Dawno temu , żyła w Prudniku piękna dziewczyna , ale nawet najstarsi ludzie nie pamiętają jak jej było na imię. Wszyscy znali ją pod pseudonimem Wiewióra .
Ta rudowłosa piękność zakochana była w młodym chłopaku o imieniu Wawrzek , a i ona nie była mu obojętna. Spotykali się ze sobą tak często , jak to było możliwe.
Młodzieniec kształcił się w zawodzie studniarza , a dziewczyna wspomagała swoją rodzinę sprzątaniem po domach.
Wawrzek szybko zgłębił arkana sztuki studniarskiej i zdał egzamin na Czeladnika. W poszukiwaniu pracy chłopak wyjechał z miasta , przyrzekając szybki powrót z pieniędzmi na wesele.
Mijały miesiące , a Wiewióra stawała się coraz smutniejsza , popłakiwała po kątach , aż w końcu straciła wszelką nadzieję na powrót ukochanego.
Ulegając namowom matki , przyjęła pierścionek zaręczynowy od kupca -Franciszka , który już dawno o nią zabiegał.
Mąż okazał się tyranem domowym , który nie pozwalał jej na spotkanie z rodziną i przyjaciółmi. Jej obowiązkami było sprzątanie , gotowanie i zajmowanie się dziećmi , a ” rozrywką „- wędrówka po wodę na miejskim Rynku.
Pewnego dnia , przypadek zrządził , że dawni kochankowie spotkali się właśnie przy tej studni. Wawrzek nie mógł oderwać oczu od pięknej , dojrzałej dojrzałej kobiety, która kiedyś była mu tak bliska. Serce zadrżało , a on zrozumiał swój błąd .
Wiewióra stała jedynie jak skamieniała , czując niewyobrażalny ból w sercu i żal…
Na wspólne życie było już za późno , bo wiedzieli , że : ” Miłość jest jak szyba i kiedy ją stłuczesz ,to już nie poskładasz”.
Wkrótce pożegnali się , ale mężczyzna czuł , że przeszłość go dopadła , mimo iż przez większość życia starał się o niej zapomnieć.
Następnego ranka udał się do Ratusza, gdzie od Burmistrza otrzymał zezwolenie na wykopanie studni na ulicy Sobieskiego , przed domem Wiewióry . Szef Straży Miejskiej dał mu pomocników, łopaty , liny i prace ruszyły.
Mijały miesiące , a kopacze natrafiali jedynie na twardą glinę , aż nadszedł dzień , kiedy łopaty weszły w ziemię bez żadnego wysiłku.
Wawrzek wiedział już , że wreszcie natrafili na żyłę wodną i faktycznie – wkrótce woda zaczęła wypełniać dno studni.
Legenda mówi , że czasem widywano przy tej studni dwoje bardzo smutnych ludzi , którzy jedynie w milczeniu na siebie patrzyli , a ich oczy mówiły więcej słowa…
Z doświadczenia wiem , że życie to sztuka wyborów i kompromisów i nikt nie może cofnąć się w czasie i napisać nowy początek. Każdy jednak może zacząć od dzisiaj i napisać nowe zakończenie , bowiem życie ma tyle kolorów , ile potrafisz w nim dostrzec.