Wiele lat temu , nad brzegiem morza na Oksywiu – dzisiejszej dzielnicy Gdyni , stał potężny Gród warowny, którym zarządzał Książę Oksyn. Parał się on intratnym procederem , jakim było Piractwo . Przed kolejną wyprawą w morze poślubił córkę sąsiedniego Grodu – piękną Bekę. Po krótkim miesiącu miodowym, zamiast zajmować się nowo poślubioną małżonką , Oksyn wyruszył znów na wyprawę. W Grodzie pozostawił oswojonego Czarnego Niedźwiedzia , dla odstraszenia nieproszonych gości.
Oksyn długo nie wiedział , więc nie wiedział , że jego żona jest w zaawansowanej ciąży .Księżna bardzo tęskniła za mężem , a jedyną jej pociechą były zabawy z Niedźwiedziem. Wkrótce powiła niemowlę , które było zdrowym chłopcem o bujnej czuprynie i z meszkiem czarnych włosków na całym ciele. Nie było to zbyt naturalne , więc nie dziwota , że kiedy Oksyn ujrzał swojego potomka , zawrzał gniewem . Dziecko wydało mu się pomiotem Niedźwiedzia. Nie pomogły tłumaczenia i zaklęcia połowicy. W przypływie złości pochwycił Bekę i zrzucił ją z wysokiej skały w przepaść. Niemowlę zaś włożył do małego czółna i zepchnął je na pełne morze.
Legenda nie mówi kto uratował dziecko , w każdym bądź razie chłopiec dorastał w rybackiej osadzie. Opiekunowie nadali mu imię Bjorn . Wyrósł on na rosłego i krzepkiego młodzieńca , podobającemu się kobietom.
Został Rybakiem i dobrym Żeglarzem , który często ratował z opresji tonące łodzie. Pewnego razu, w czasie jesiennego sztormu, wyłowił z wody starszego , brodatego mężczyznę , który przedstawił się jako Oksyn. Siedząc na łodzi swego wybawiciela , rozpoznał on na szyi Bjorna medalion , który niegdyś podarował swojej żonie. Książę z przerażeniem pojął , że z morskiej topieli uratował go jego własny syn….