Dzisiaj przyszedł czas na legendę słupską. Słupsk jest to miasto w woj.pomorskim i pow. słupskim
Pewnego dnia nad miastem przeszła gwałtowna burza , połączona z gradobiciem .Grad wielkości orzecha włoskiego zniszczył zasiewy na polach. Niedługo potem Słupsk nawiedziła plaga gąsiennic , które prawie doszczętnie ogołociły drzewa i krzewy. Zaczęto się dopatrywać w tym wszystkim sił diabelskich , a o konszachty z Czartem zaczęto podejrzewać Tinę Papisten – kobietę o płomienno – rudych włosach.
Wkrótce Tina znalazła się w Baszcie Czarownic – więzieniu dla kobiet podejrzewanych o czary. Baszta stoi na ul. Francesco Nullo 3 , gdzie obecnie jest Bałtycka Galeria Sztuki Współczesnej. Proces oskarżonej odbył się w słupskim Ratuszu na Placu Zwycięstwa.
Za jej winą zaświadczyli najmożniejsi mieszkańcy Słupska . Poddano ją strasznym torturom , a kiedy zaczęto skraplać jej ciało rozgrzanym ołowiem , Tina Papisten przyznała się do tego , że rzuciła urok na zwierzęta gospodarskie i stąd pomór świń , a krowy przestały dawać mleko. Na Górze Wisielców miała uczestniczyła w Sabatach Czarownic i tam dochodziło też do intymnych kontaktów z Diabłem. Po tych rewelacjach Sędziowie jednomyślnie orzekli winę rudowłosej Czarownicy.
Przy szyderczych okrzykach tłumu wciągnięto ją na stos , a Kat podłożył ogień. Ze względu na to , że drewno było wilgotne , stos rozpalał się powoli , a potem zaczął się nad nim unosić gęsty, czarny dym , który stał się zbawienny dla udręczonej Tiny , dusząc ją. Kiedy pierwsze języki ognia sięgnęły jej ciała , kobieta już nie żyła i na szczęście nic nie czuła.
Tina Papisten spłonęła w Słupsku w 1701 roku i była ostatnią z ofiar w woj. pomorskim uznanych za Czarownicę.