Dzisiaj znowu chcę trochę pobajać o sławnym Duchu Gór – Karkonoszu , nazywanym żartobliwie Liczyrzepą.
Pewnego razu przez te piękne góry wędrował biedny chłop Jakub. U bogatych Kmieci pytał o pracę , ale wszyscy odprawiali go z kwitkiem.
Idąc górską dróżką nagle przed sobą ujrzał bogato ubranego jeźdźca , który przedstawił się jako Pan Karkonoszy. Jakub przypomniał sobie opowieści o Liczyrzepie , a więc wiedział , iż nie musi się obawiać tego Ducha, który nie krzywdził ludzi , jeno płatał im złośliwe psikusy.
To jednak nie zmieniało faktu , iż w jego towarzystwie biedaczysko poczuł się nieswojo , tym bardziej , że ten poprosił go o pomoc.
Chłop miał przypilnować rumaka Ducha Gór w czasie , gdy on sam będzie walczył z Królem Wód. Lekko drżący Jakub schwycił końskie wodze i stanął na brzegu jeziora, bacznie obserwując jego powierzchnię .
Jeżeliby zaczęły się pojawiać czyste pęcherze powietrza , będzie to znak , że Duch Gór przegrywa i wtedy Jakub miał szybko uciekać .
Po dłuższej chwili Jakub zobaczył jak spokojna dotąd tafla jeziora zaczyna się burzyć i kotłować. Przerażony już miał wskakiwać na konia , gdy na jej powierzchnię zaczęły wypływać krwawe pęcherze. Zwycięski Karkonosz wynurzył się z wody i rozpromieniony poklepał swego rumaka , a Jakubowi rozkazał otworzyć torbę podróżną.
Za opiekę nad koniem wynagrodził go końskim nawozem , którym wypełnił całą torbę biedaka.
Odjechał , a Jakub obrażony taką ” zapłatą „, wyrzucił wszystko w krzaki. Wieczorem ,będąc już w swojej starej chałupinie , zabrał się do dokładnego oczyszczenia worka i jakież było jego zdziwienie , gdy z jego zakamarków wypadł szczerozłoty dukat i parę pereł.
Jakub po czasie zrozumiał jak hojnie obdarował go Liczyrzepa , a on głupi , taki majątek bezmyślnie wyrzucił w krzaki.
Pamiętajmy , iż niewiele ludzi dostaje to czego pragnie, jak i niewielu zasługuje na to , co dostają…