W XIII i XIV wieku najdłuższą ulicą ówczesnej Warszawy była ulica Piwna . Liczne szynki i gospody przyciągały nie tylko miejscowych mieszczan , ale i przyjezdnych.
Historia , którą chcę Wam dzisiaj opowiedzieć , wydarzyła się w gospodzie „Pod Pieczoną Gęsią” , na rogu ul. Piekarskiej i Piwnej.
Częstym gościem tej oberży był żołnierz Władysława IV Wazy – Maćko Kwasiżur.
Znajomi cenili go nie tylko za jego męstwo , ale również za to , że jako jedyny odważył się postawić samemu wysłannikowi Lucyfera – Diabłu Chmielorzowi.
A stało się to tak:
Pewnego popołudnia Maćko , siedząc nad półmiskiem z gotowanymi rakami , gawędził sobie z młynarzem Bartodziejem .
Kiedy wypił jakąś kwartę Maliniaka – przedniego miodu owocowego , zaczął głośno przechwalać się swoją odwagą i sprytem i tym , że potrafi przechytrzyć nawet Diabła .
Nikt z gości karczmy nie sądził , że słowa te padły w złej chwili .
Nagle z ciemnego kąta sali wyszedł jakiś osobnik z czarną brodą , ognistymi oczami i rogami wystającymi z włochatej łepetyny.
Był to sam Diabeł Chmielorz , który wzbudził taki popłoch w gospodzie , że ludziska pochowały się pod stołami.
Jedynie Maćko Kwasiżur spokojnie obgryzał dalej specjał tego lokalu – szyjki rakowe.
Kiedy Czart wysapał już całą swoją złość , Maćko zaproponował mu zakład o to , że bez żadnego picia miodu , Chmielorz nie potrafi sam wstać z ławy.
Jeżeli Kwasiżur przegra , to odda mu swoją duszę , a jeżeli wygra – Diabeł podaruje mu garniec złota i będzie mu służyć przez 15 lat.
Siadając na ławie , Chmielorz , oczami wyobraźni , widział już te kufle czarnego piwa i misę pełną chrupiących karaluchów na zagryzkę , które postawi mu Belzebub za duszyczkę tego naiwnego żołdaka.
Rozmarzony nie zauważył , że Maćko razem z nim usiadł przy stole. Kiedy jednak wstawał z ławy dojrzał , iż to samo robi „ten wąsaty muszkiet”.
Próbę ponawiał kilkakrotnie , aż z pokorą musiał się przyznać do tego , że nie może sam wstać z ławy.
Diabeł Chmielorz przegrał zakład i odtąd był na każde zawołanie Kwasiżura…
Jako morał z tej legendy można chyba przytoczyć powiedzenie : „Nie taki Diabeł straszny , jak go malują”…