Na samym początku, kiedy planowałam wycieczkę do Sandomierza , wpadła mi w ręce legenda o Wąwozie Piszczele.Teraz będąc w tym nadwiślańskim grodzie odszukałam ów wąwóz , który znajduje się w niedużej odległości od Wąwozu Królowej Jadwigi.
Wąwóz Piszczele wywodzi swą nazwę od kości Tatarów , zamordowanych przez okoliczną ludność.
Inna wersja tej legendy mówi,że są to kości Tatarów, wprowadzonych podstępem do podziemi sandomierskich przez Halinę Krępiankę i którzy zginęli tam zasypani przez obrońców miasta. Z czasem woda miała wymyć ich kości do wąwozu.
Miejscowa legenda mówi natomiast , że Wąwóz Piszczele to zbiorowa mogiła tysięcy ciał pomordowanych sandomierzan przez hordy tatarskie , najeżdżające ziemię sandomierską.
Jak więc widzicie są trzy wersje tej samej legendy o znalezionych ludzkich kościach.
Jest to najdłuższy wąwóz ciągnący się między starym a nowym Sandomierzem. Przez wąwóz prowadzi malownicza ul. Podwale Dolne , ciągnąca się od kościoła Św. Jakuba do Furty Dominikańskiej. górnej części wąwozu znajduje się Park Piszczele.
Furta Dominikańska , potocznie zwana „Uchem Igielnym”,ze względu na swój specyficzny kształt , jest jedyną zachowaną furtą , spośród dwóch niegdyś istniejących w murach obronnych miasta.
Stanowiła ona najkrótsze połączenie między dwoma klasztorami dominikańskimi – przy kościele Św.Jakuba i kościele Św.Marii Magdaleny.
Ten ostatni kościół powstał po wielkiej masakrze sandomierzan i dominikanów w 1260 roku.
Obecnie w dawnych budynkach klasztoru mieści się Urząd Miasta Sandomierza.
Zapomniany niegdyś Sandomierz, obecnie stał się jednym z najbardziej urokliwych miasteczek w Polsce, w czym niewątpliwie pomógł mu popularny serial telewizyjny „Ojciec Mateusz” , którego akcja właśnie tutaj się toczy.
Zwolenników piękna , kontemplacji , relaksu i poszukujących miejsc do odnalezienia spokoju ducha – zapraszam więc do Sandomierza.
Ten urokliwy zakątek polskiej ziemi trzeba po prostu zobaczyć …