Dzisiaj przyszedł czas na jedną z najładniejszych warszawskich legend o Zaklętej Księżniczce .
Według ludowych podań – w miejscu, gdzie przed wiekami rosły nieprzebyte bory , a dzisiaj jest warszawska uliczka Tamka – wznosił się Złoty Pałac wielkiego Czarnoksiężnika.
Rozmiłowany w córce księcia , panującego nad brzegami wielkiej rzeki , porwał dziewczynę i osadził w swoim zamku wśród lasu.
Strzeżona przez ziejące ogniem smoki i inne poczwary , otoczona była nieprzebranymi skarbami.
Mimo nacisków oparła się woli Czarnoksiężnika , a ten srodze rozgniewany – rzucił na nią zaklęcie , zamieniając jej serce w sopel lodu , a ludzką postać w Złotą Kaczkę.
Od tego momentu jej domem stało się podziemne jezioro pod Pałacem Czarnoksiężnika.
Legenda mówi , że klątwa ta może być zrzucona , ale musiałby znaleźć się ochotnik , który by przez 3 dni z rzędu, wydawał po 100 dukatów , jedynie na własne potrzeby.
Pieniędzmi nie wolno było się z nikim dzielić , ale chcąc tego dokonać – amator bogactwa musiał zmrozić swoje serce na wszelkie emocje – tak jak to w baśni Andersena uczyniła Kajowi zła Królowa Śniegu.
Legendę o zaklętej księżniczce posłyszał warszawski szewczyk Lutek .
Potrzebne mu były pieniądze na lekarstwa dla chorej matki , a więc postanowił poszukać ową Złotą Kaczkę , która bogaczami czyni jedynie ludzi pozbawionych wszelkiej empatii.
Jadąc już karocą z sakiewką pełną złotych dukatów , Lutek starał się nie patrzeć na nędzarzy błagających o jałmużnę, tłumacząc sobie , że robi to dla matki.
Kiedy jednak wychodząc z najdroższej w mieście Karczmy ,natknął się na żebrzącą młodą kobietę w łachmanach , z niemowlęciem przy piersi – serce jego pękło z żalu.
Zrozumiał , że :”Bogactwo jest jak zły lekarz – czyni z nas widzących – ślepymi”.
Lutek świadomie zrezygnował z bogactwa , dając kobiecie garść złotych dukatów , a potem lekkim krokiem pospieszył do domu .
Od tego czasu los jego jakby się odmienił . W niedługim czasie młody szewczyk wyzwolił się na Czeladnika , a potem rychło Majstrem został, rodzinę założył .
Pamiętajmy ,że przed najważniejszymi skrzyżowaniami naszego życia , nie ma żadnych kierunkowskazów i tylko od nas zależy , czy będziemy tak żyć , abyśmy mogli mieć szacunek do samego siebie.