Świętokrzyskie lasy dawały schronie niejednemu zbójnikowi.Wśród nich był niejaki Grot Słupecki,herby Rawicz.
Był on zamożnym ziemianinem, którego majątek stanowiły Konary i Płaczków.
Wspomniane Konary, jest to wieś położona w woj.świętokrzyskim,powiecie sandomierskim,gminie Klimontów,kod pocztowy to:27-640.
Grot Słupecki był człowiekiem niezwykle porywczym , o czym wspomina kronikarz Jan Długosz.
Według niego Słupecki po sprzeczce ze swoim sąsiadem ,kasztelanem Janem Ossolińskim,dotyczącej dziesięciny jednej ze spornych wsi , po prostu zabił go.
Za swój czyn został skazany przez króla Władysława Jagiełłę , na wygnanie.
Według jednej z wersji tej legendy ,Słupecki nie opuścił kraju , a jedynie zaszył się w swoim zamku w Konarach.
Tam wiódł życie rozbójnika wraz z Janem Rogalą, kasztelanem wrocławskim, również skazanym na banicję.
Król ,nie mogąc pozwolić na taki proceder , wydał rozkaz zdobycia warowni zbójników.Grot , chcąc uciec przez wieżę , spadł z niej,dokonując w ten sposób żywota.
Według dalszych opowieści zamek w Konarach przejął brat lub syn Słupeckiego.
Okoliczni mieszkańcy utrzymywali , że zaprzedał on duszę Diabłu, który od tej chwili pomagał mu w wywozie rozbójniczych łupów na Węgry .
Potem to tajemne podziemne przejście Diabeł zasypał gruzem . Do dziś to miejsce znane jest jako Wrota Piekieł.
Sam zamek prawie już nie istnieje,ale w jego pobliżu ponoć widywane były duchy jego mieszkańców.
Sama myśl o możliwości stanięcia oko w oko z takimi zjawami , przyprawia mnie o „gęsią skórkę”, a co byłoby gdybym naprawdę je zobaczyła…?