Dzisiejsza Legenda pochodzi znad Bałtyku , z miasta Gdańsk. Były to czasy późnego Średniowiecza , kiedy Gdańsk należał do miast Hanzy, czyli wybranych miast Europy , które wzajemnie się popierały. Dzięki temu przeżywały one niezwykły Boom gospodarczy.
Gdańsk w tym czasie był najbogatszym miastem Polski. Z tej racji posiadał duże Więzienie . Zarządzał nim młody Komendant imieniem Radomir . Niedługo po objęciu tej prestiżowej posady poznał on piękną córkę Kata miejskiego – Zuzannę. Było to zauroczenie obopólne . Nocami dziewczyna wymykała się do alkowy kochanka , by rankiem z powrotem czmychnąć do swej izdebki na tyłach Więzienia. Mijały miesiące , aż ich romans stał się tajemnicą Poliszynela. Z czasem zakochana Zuzanna zaczęła pragnąć czegoś więcej , tym bardziej , że okazało się , iż oczekuje dziecka . Pewnej upojnej nocy dziewczyna spytała ukochanego o jego plany na ich wspólną przyszłość. To co usłyszała w odpowiedzi zupełnie ścięło ją z nóg. Otóż jej Radomir zaśmiał się szyderczo mówiąc , że przecież on jest Komendantem , a ona tylko córką Kata i w tej sytuacji nie myśli zaprzepaścić swojej kariery narażając się na mezalians !
Zuzanna jak w malignie , bez słowa pozbierała porozrzucane po podłodze części garderoby i bezszelestnie wymknęła się z alkowy . Dopiero kiedy znalazła się u siebie , rozpłakała się z wielkiej rozpaczy , bezradności i żalu. Po kilku dniach bezsennych nocy łzy wreszcie przestały płynąć , a jej serce wypełniła nieopanowana chęć zemsty. Plan , który obmyśliła był iście szatański.
Pewnego dnia ugotowała dla Strażników Więzienia ostrą zupę gulaszową i pyszny napar z kilku ziół nasennych , przyjmując , że będą się chcieli na pewno napić. Udając , że są to jej urodziny , poszła do nich z wieczerzą. Poczekała aż Strażnicy usną i wtedy wykradła im klucze do cel i tylnego wyjścia z Więzienia. Potem wypuściła na wolność pięciu osadzonych.
Kiedy rano dowiedział się o tym Komendant – zamarł z przerażenia. Wiedział jaka jest kara za takie nie dopełnienie służbowych obowiązków, tym bardziej , że byli to groźni zbrodniarze , skazani na dożywocie . Strażnicy ratując własne życie zeznawali jak na spowiedzi: o tym że zostali uśpieni przez Zuzannę , a Komendant co noc gościł ją w swojej alkowie. Wprawdzie szukano dziewczyny , ale bez skutku. Podejrzewano nawet ojca Zuzanny , ale śledczy nie znaleźli żadnych dowodów. W tych okolicznościach Sąd wydał jedyny możliwy wyrok – śmierć przez ścięcie głowy . Kiedy Komendant stanął oko w oko z Katem , ostatni raz rozejrzał się wokół. W tłumie gapiów dojrzał znajomą twarz kobiety , która uśmiechała się nieznacznie. Była w widocznej ciąży … i dopiero wtedy Radomir zrozumiał jej pobudki , ale było już za późno. O dalszych losach Zuzanny nic nie wiadomo , ale z tej opowieści wypływa pewien morał : ” Strzeżcie się Panowie…”.