Trudno pisać o dziejach Rytwian , wsi w woj.świętokrzyskim,bez udziału Staszowa.Historia tych dwóch miejscowości nawzajem się przeplata poprzez wieki .
Pierwszym , zapisanym właścicielem Rytwian w XIII wieku był Piotr Bogoria Skotnicki.
W XV wieku, kolejny ich właściciel – Wojciech Jastrzębiec z Łubnic , arcybiskup gnieźnieński i prymas Polski, buduje w Rytwianach gotycki zamek , z którym będzie związana legenda, jaką za chwilę opowiem.
Jest on jednocześnie właścicielem Staszowa,co stało zaczątkiem przyszłej symbiozy Rytwian i Staszowa , stanowiącymi jeden organizm społeczno-gospodarczy , zwany również „Państwem Staszowskim”.
Najwybitniejszym właścicielem dóbr rytwiańskich był marszałek Łukasz Opaliński , znany pisarz i bibliofil.
To on stworzył w Rytwianach słynną bibliotekę , która należała wówczas do największych kolekcji prywatnych w Polsce i była znana również poza jej granicami.
W Europie był to niespokojny czas , w którym doszło do zawarcia paktu między Szwecją i Karolem Gustawem , a księciem Siedmiogrodu – Jerzym II Rakoczym.
To właśnie przed wojskami Rakoczego , które najechały ziemie polskie , skutecznie bronił się Łukasz Opaliński w zamku w Rytwianach i dzięki swojej odwadze ocalił cenną bibliotekę .
Po jego śmierci , zarówno zamek ,nadwyrężony działaniami wojennymi Rakoczego, jak i całe włości,tracą swoje znaczenie.
Kiedy w XIX wieku zamek w Rytwianach opuszczają jego ostatni właściciele , budowla zaczyna szybko chylić się ku ruinie.
Na dzień dzisiejszy pozostał z niej tylko jeden narożnik baszty zamkowej.
Legenda jednak głosi ,że jeszcze do dziś zdarza się , że w ciemne noce, budowla ta pojawia się w całej swojej okazałości.
Podobno są tacy , którzy w jednym z okien zamku, widzieli postać mężczyzny ze świecą w ręku.Miał być to nasz Łukasz Opaliński , przychodzący do zamku , by doglądać swojej biblioteki.
Mam nadzieję , że na tyle zaciekawiłam Was swoją opowieścią , że pojedziecie ze mną do Staszowa , gdzie czeka na Was inna , niezwykle ciekawa legenda.